Chcielibyśmy serdecznie podziękować zespołowi kardiochirurgów i anestezjologów z Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie za walkę o życie naszego Jasia. Widzieliśmy Ich satysfakcję po udanej operacji, po polepszaniu się wyników badań, Ich determinację gdy stan Jasia się pogarszał. Lekarzy opiekujących się naszym Synkiem uważamy za specjalistów, którzy z pasją wykonują swój zawód. Informacje o stanie Jasia były nam na bieżąco przekazywane i co dla nas ważne w sposób zrozumiały i uczciwy. Nikt nie ukrywał, że wada Jasia jest bardzo złożona, że proces przystosowywania się do nowego krążenia będzie długi i trudny. Już wydawało się, że Jaś jest na dobrej drodze, ale cytując jednego z lekarzy niestety "natura odezwała się po swoje". Tym bardziej, że przyczyna śmierci naszego Synka nie była bezpośrednio związana ani z Jego problemami z serduszkiem, ani z przeprowadzoną operacją.
Uważamy, że w całym tym naszym nieszczęściu od 20 października 2012 r., czyli od dnia kiedy dowiedzieliśmy się o wadach naszego Dziecka, aż do końca Pan Bóg stawiał na naszej drodze wspaniałych lekarzy. Ludzi, którzy angażowali się w pomoc naszemu Maleństwu i nam. Ludzi, którzy okazali nam życzliwość.
DZIĘKUJEMY
Magdalena i Janusz Dyrek
[*]" Nie zbadane są wyroki Boskie"
OdpowiedzUsuń